Translate

poniedziałek, 23 lutego 2015

6.

- No dobrze, odpoczęłyśmy, było fajnie, ale czas ruszać. - oznajmia Denn.
- Ale gdzie właściwie? - pytam bawiąc się z Jerzusią.
- Do bezpiecznego miejsca.
- Czyli? - znów zadaję pytanie, lecz dziewczyna mi nie odpowiada. - Denn! Co znów ukrywasz?
- Wiesz... to skomplikowane, nie chcę ci mówić o tym akurat teraz. - niezbyt dobrze się tłumaczy.
- Za to ja chcę. Jestem w końcu tą królewną, czy nie? - pytam zdenerwowana i nic nie obchodzi mnie to, że zachowuję się jak dziecko. Dziewczyna w odpowiedzi lekko kiwa głową. - A więc rozkazuję ci żebyś mi powiedziała.
- Nie zaczyna się zdania od "więc", może spróbuj na początek mówić jak królewna. Lekcja o rozkazywaniu jest jedną z ostatnich. - oznajmia i zmienia się w smoka, po czym bezceremonialnie sadza mnie z Jerzusią w ręku na swoim grzbiecie i zaczyna się mój pierwszy lot na smoku w czasie, którego jestem przytomna.
Na noc zatrzymujemy się na polanie w środku lasu, otaczają nas drzewa. Jestem trochę zdenerwowana, ale Denn obiecuje, że będzie czuwała całą noc, nie mam co prawda pojęcia jak w takim razie ma zamiar jutro rano ruszyć dalej, ale wierzę, że wie co robi. Ostatnie co pamiętam to Jerzusia wtulająca się w moje ramię, a potem odlatuję do krainy snu.
W środku nocy budzą mnie popiskiwania Xery.
- Xerka? Gdzie jesteś malutka? - pytam szeptem, lecz dookoła mnie jest tylko cisza i mrok. Rozglądam się uważnie i widzę, że nigdzie nie widać Denn.
Przeklinam pod nosem i wstaję z prowizorycznego posłania z mchu. Nadal nie widzę nic ciekawego, nie wiem co mam robić, jest środek nocy, a ja siedzę sama w środku lasu. Może mieszkają tutaj trolle, elfy, czy ogromne owady?

Nie wydaje mi się.
To znów ty!
Powinnaś się cieszyć, że masz chociaż mnie.
Niewielka z ciebie pociecha.
Phi... Ostatnio to ja wiedziałem, że Xera jest Jerzusią.
To, że wiesz kim ona jest nie znaczy, że możesz uważać się za kogoś ważnego. Ty nawet nie wiesz jakie jest twoje imię!
To akurat wiem.
A podobno nie masz żadnych wspomnień...
To nie jest wspomnienie.
Niech ci będzie. To jak w takim razie masz na imię, najwspanialszy głosie?
Jestem Olivier Leonard William.
Długie to twoje imię.
Nie narzekaj tylko idź w prawo.
Dlaczego akurat tam?
Jak zwykle zadajesz za dużo pytań.
Już nic nie mówię.

Obrażona idę w kierunku wskazanym przez Oliviera, wolę iść tam niż kierować się donikąd. Teraz przynajmniej mam jakiś cel. Im dalej idę tym wyraźniej słyszę jakieś dziwne dźwięki i coraz jaśniejsze stają się światła.
W końcu dochodzę do polany. Wokół ogromnego ogniska siedzą ludzie, widzę tylko cztery kobiety i dwie dziewczynki, pozostali to młodzieńcy oraz mężczyźni, lecz najgorsze dopiero przede mną. Pewnien kawałek od ogniska leży związana Denn, jest smokiem, lecz w jej żółto-brązowych oczach wyraźnie widzę strach.
Jestem naprawdę wkurzona, mam zamiar wylądować tą całą złość na tych wszystkich, którzy jej to zrobili, nie mam pojęcia kto z nich konkretnie jest w to zamieszany, ale nie obchodzi mnie to. Skoro mogą patrzeć na jej cierpienie to znaczy, że mogą kiedyś postąpić tak samo. Nie zgadzam się na to.
Zamierzam pokazać im co myślę!

Błagam cię Alyson, dla twojego dobra, nie rób tego!
Zamknij się!
Ally, uspokój się! Emocje tobą żądzą, nie pozwól im.
Nie pozwolę.

Ruszam do ludzi przy ognisku.
- Natychmiast mi wyjaśnijcie co to ma znaczyć! - krzyczę wskazując na Denn, lecz oni wpatrują się we mnie zdziwieni, może trochę przestraszeni.
Cała płonę gniewem, czuję jakbym zaraz miała wybuchnąć! Muszę się wyżyć! Podchodzę bliżej.
- Kto wami żądzi! - nie zmieniam tonu, a oni wskazują chłopaka, który zapewne jest niewiele starszy ode mnie.
- Ha. - prycham. - Masz natychmiast uwolnić moją przyjaciółkę. - mrużę oczy ze złości.
- Tego potwora? - pyta bez cienia strachu.
- To ty jesteś potworem! Jak możesz patrzeć na cudze cierpienie i nie zareagować?! Jesteś okrutnym człowiekiem, o ile nim jesteś, bo nie masz w sobie odrobiny ludzkości!
- Kotku, zanim zaczniesz kogoś nazywać potworem spójrz na siebie. - oznajmia dokładnie oglądając swoje paznokcie. Chcę mu coś powiedzieć, robię krok do przodu.

On ma rację.
Co?!?!
Spójrz.

Patrzę na swoje dłonie, są lodowate i zrobiły się całe niebieskie, lecą z nich złote iskierki, moje włosy zrobiły się rude z ziemistymi, niebieskimi oraz rozwiewanymi przez wiatr białymi pasemkami.
Co się ze mną dzieje???
Wyciagam rękę do przodu, aby uważniej się jej przyjrzeć, a przywódcę tych barbarzyńców odpycha do tyłu.
Co ja mu zrobiłam!
- Przepraszam! - podbiegam do niego, lecz w rękach nadal czuję złość, więc boję się do niego zbliżyć.
- Zwiążcie ją! - krzyczy słabo i pada na ziemię.
- Proszę... ja nie chciałam! - wołam, lecz czuję uderzenie z tyłu głowy i tracę przytomność.

------------------------------------------------------------
Przepraszam, że przez tak długi czas mnie nie było, ale to głównie z powodu moich spraw prywatnych... Postaram Wam się to choć trochę wynagrodzić.

8 komentarzy:

  1. Dlaczego to jest takie genialne? Muszę wiedzieć co będzie dalej! Nie wiem jak wytrzymam do kolejnego rozdziału...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, postaram się niedługo dodać dalej :)

      Usuń
    2. Czyżby e-maile znowu do Ciebie nie przychodziły? Czy po prostu nie zaglądasz na pocztę?

      Usuń
    3. Nie widziałam, żeby coś przychodziło, ale jak wiesz mój telefon czasem wariuje... zaraz wejdę na maila ;)

      Usuń
  2. Witaj ponownie! :) Cieszę się, że znowu jesteś ^-^ I to jeszcze przychodzisz z takim rozdziałem! :3 Kto więzi smoki? Dlaczego? I ck się dzieje z główną bohaterką?!
    Jest genialnie, mega ciekawie :*
    Pisz szybko kolejny! :)
    Pozdrawiam i życzę oceanu weny i wolnego czasu! :3
    PS.: U mnie na arrowtales.blogspot.com nowy rozdział, zajrzysz? :)
    PS.2.: Przepraszam za taki krótki kome.tarz, ale jestem w szkole i zaraz zaczyna się lkecja :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj.
    Przrczytałam już wcześniej ten rozdział, jednakz lekkiego braku czasu nie mogłam napisać komentarza. A jak już miałam czas to byłam tak zmęczona, że nic mi się nie chciało :( Przepraszam, mam nadzieję że nie jesteś zła... No ale teraz ta bardziej ciekawa i bardziej miła część - chwalenie :) Cudowny rozdział! (Niedługo to się stanie jakieś moje powiedzonko) Kto więzi smoka? Co się dzieje z bohaterką?! Czekam na kolejny rozdział! Życzę weny i wolnego czasu :)
    PS na edenofthefuture.blogspot.com nowy rozdział, wejdziesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, znowu ja... Tym razem chciałam zapytać o Twojego drugiego bloga... Co się z nim stało?! ;-; Nie będziesz już kontynuować tamtej historii? :(
    I kiedy kolejny post tutaj? Czekam z niecierpliwością :)
    PS.: Jeszcze raz zapraszam na trzeci rozdział na arrowtales.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń